Królewna pisze

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • Myślodsiewnia

lipca 06, 2020

Nowy początek




Potrzebuję poukładać sobie w głowie świat na nowo. Zweryfikować swoje poglądy, poszeregować myśli. Zastanowić się – po co, dlaczego, jak? Co jeszcze jest moje, a co już nie? Do czego dorosłam, z czego wyrosłam? Co zostało?

Czuję presję, że powinnam zająć stanowisko, mieć zdanie. Wiedzieć, być pewną. Umieć odróżniać dobro od zła, nauczyć się argumentować. Czytam więc książki, artykuły, myśli innych ludzi. Starszych, mądrzejszych, różnie doświadczonych. Obserwuję swoje reakcje. Czasem przygryzam wargę, innym razem kiwam głową z aprobatą. Czasem wzbiera we mnie złość. Zastanawiam się „jak można tak myśleć? Jak można tak mówić?”, a może oni myślą tak o mnie? Może oni też się dziwią, że katoliczka i takie rzeczy? Tak, jak ja się dziwię, że katolicy i takie rzeczy. I dziwimy się sobie nawzajem, jakby w tym Kościele powszechnym nie było miejsca na moje i ich, na ich i moje, na nas wszystkich patrzenie na świat. Jakby poglądy mogły być tylko jedne, konkretne. Jakby ktoś z góry ustalał jak trzeba myśleć i co mówić. Są ludzie, którzy słysząc, jakie gazety czytam i kogo słucham, z politowaniem kiwają głowami mówiąc „ach tak, Ty z tego obozu”, jakby to sprawiało, że rozmowa ze mną z góry skazana jest na porażkę. Bo ja wiem swoje i nie da się mnie przekonać. Ale ja też patrząc na niektórych, myślę „ach tak, skoro mówisz takie rzeczy, to nie ma sensu zaczynać dialogu”. Bardzo podoba mi się, co na temat dialogu i prawdy pisze ksiądz Tomas Halik. Między innymi „Gdyby partnerzy dialogu zrezygnowali z możliwości przekroczenia horyzontu swojej ‘subiektywnej prawdy’ (ewentualnie subiektywnych prawd), znaczyłoby to, że zapomnieli o głównym sensie i celu dialogu.” (Przenikanie światów) No ale to Tomas Halik…wiadomo.

Mam w sobie dużą potrzebę nazywania, określania. Jakoś łatwiej mi z tym żyć. Jednak nieraz zastanawiam się, o ile łatwiej mogłoby nam się rozmawiać, gdybyśmy pozbyli się wszystkich etykiet, które sobie przyklejamy. Może wtedy wreszcie przestałabym być „lewaczką” i nie musiała udowadniać, że naprawdę wierzę w Boga, w którego wierzą wierni Kościoła Katolickiego. Tego Kościoła, którego cały czas jestem częścią, choć nie zawsze się z tego cieszę...

Czytaj więcej »
on lipca 06, 2020 0
Podziel się!
Starsze posty

grudnia 31, 2018

Noworocznie. I trochę staro też.


Czuję, jakby nie było mnie tu milion lat.
Z podsumowaniami jest tak, że z reguły robi się je, gdy się chce zamknąć jakiś rozdział.
Ja chyba nie chcę zamykać, dlatego podsumowań będzie dziś niewiele.


Nie mogę jednak całkowicie z nich zrezygnować, gdyż sylwestrowe podsumowanie roku stało się dla mnie niejako tradycją.
Minione 365 dni (wiem, że jeszcze nie minęły, proszę się nie czepiać szczegółów) były równocześnie spokojne i zaskakujące. Moja najbliższa przyjacielska "paczka" powiększyła się o dwa cudne bobaski płci męskiej. O tym, że kilka razy zmieniłam pracę nie będę wspominać, bo to już jest naprawdę nudne. Nie znalazłam jeszcze swojego miejsca w zawodowym świecie, ale zaczęłam studia podyplomowe i mam już pomysł na kolejne.
No i cóż, najważniejsze wydarzenie w moim 2018 - zakochałam się. Ktoś, kto był przy mnie już od dłuższego czasu, kto wspierał mnie i pozwalał być sobą bez względu na wszystko. I nadal pozwala mi taką być. Kto nieustannie daje mi do zrozumienia, że mnie kocha. Kto mówi "ej, dziewczyno, jesteś naprawdę w porządku, jesteś fajna" w rzeczywistości nie mówiąc nic. Ktoś, z kim chcę iść przez życie, zawładnął moim sercem. I to jest najwspanialsza rzecz, jaką mogłam sobie wymarzyć. I taka, której po 2018 roku nie spodziewałam się ani trochę. To taka miłość, która nagle uderza człowieka, która spada na niego jak grom z jasnego nieba. Która sprawia, że nie wiesz jak to się stało, bo przecież patrzysz na tego samego człowieka, ale on już nie jest "tylko" przyjacielem. Niesamowite.

Wyjątkowo w tym roku spisałam sobie również postanowienia na nadchodzące 365 dni.
Mianowicie:

Mniej myśleć.
Czuć więcej.
Częściej być uczestnikiem, nie tylko obserwatorem.
Mniej "muszę".
Więcej prawdziwej przyjemności.
Śmiechu kilogramy nawet, gdy nikt nie wie z czego się śmieję. I ja sama nie wiem.
Odnaleźć skuteczny relaks.
O ciało zadbać i o duszę.
O swój spokój.
O serce. Nie tylko swoje.
Rozciągać mózg i ciało.
Kubków smakowych nie próbować zadowalać byle czym.
Więcej piękna i czystej przestrzeni. Uporządkowanej.
W głowie, w sobie, dookoła.
Życzliwości prawdziwej, w oczach.
Miłości i dobra.
Dla siebie. Dla świata.

I Wam tego życzę!


KRÓLewna
Czytaj więcej »
on grudnia 31, 2018 0
Podziel się!
Kategorie:
Myślodsiewnia
Starsze posty

września 09, 2018

Z rodziną dobrze nie tylko na zdjęciu


Ktoś mnie niedawno spytał "co fajnego jest w rodzinie?"
"Jak to co?" - zdziwiłam się, bo nie sądziłam, że ktoś w ogóle może zadać takie pytanie. Rodzina jest fajna, po prostu. Odkąd pamiętam marzył mi się mąż, gromadka dzieci i domek z ogródkiem. Fajnie mieć rodzinę, przecież to oczywiste. Ale dlaczego tak fajnie? Tego nie umiałam powiedzieć.

Zadane pytanie pozostało jednak w mojej głowie i co jakiś czas próbowałam znaleźć na nie konkretną odpowiedź. Zasięgnęłam języka u znajomych - byłam ciekawa jak patrzą na rodzinę i co o niej myślą. Może faktycznie tylko mnie się wydaje, że rodzina jest czymś wartościowym?

Okazało się, że wiele bliskich mi osób na pytania o korzyści, jakie czerpiemy z bycia w rodzinie, odpowiadało "wsparcie". Wsparcie, pomoc, bliskość, poczucie, że nie jestem sama, że mogę na kogoś liczyć, że nie jestem pozostawiona sama sobie i nie muszę w samotności i bezsilności mierzyć się z życiem. Dodatkowo w rodzinie jest raźniej, weselej - ilekroć moja najstarsza siostra wysyłała mi filmiki z wygłupami swoich dzieci, pokładałam się ze śmiechu. 

Każda rodzina jest inna - to pewne. Ja opieram się jedynie na własnym doświadczeniu i dzięki niemu mogę powiedzieć, że członkowie najbliższej rodziny to ludzie, którzy wiedzą co jest dla ciebie ważne i starają się pomóc ci w spełnianiu pragnień. 

Pewnego razu, gdy byłam jeszcze przedszkolakiem, nie mogłam się doczekać Balu Przebierańców. Miałam przygotowany strój wróżki i z całych sił marzyłam, żeby go założyć. Zwiewna sukienka i błyszcząca różdżka niemal śniły mi się po nocach. Jednak na kilka dni przed balem, rozchorowałam się. Ku mojej rozpaczy okazało się, że nie będę mogła pójść do przedszkola w tym wyjątkowym dniu. Jakież było moje zaskoczenie, jaka radość, gdy pewnego chorowitego popołudnia, wszyscy członkowie rodziny (moi rodzice oraz dwie starsze siostry) poprzebierali się za różne dziwne stworzenia, włączyli muzykę i zorganizowali mi w domu nasz własny Bal Przebierańców tylko po to, żebym mogła włożyć wymarzony strój wróżki. 

Nie zawsze jest kolorowo. Nie dzwonimy do siebie z siostrami codziennie, czasem nie chce nam się ze sobą rozmawiać i obrażamy się o głupoty. Nieraz działamy rodzicom na nerwy, a oni nie pozostają nam dłużni. Jednak spotykamy się i staramy się być ze sobą - nawet, jeśli czasem kończy się to przewracaniem oczami w odpowiedzi na niektóre zachowania czy słowa.

Śmieszna jest ta cała miłość... masz ochotę trzaskać drzwiami i nie chcesz na kogoś patrzeć, ale cały czas kochasz. Ja tak czasem patrzę na tego swojego Chłopca jak prowadzi samochód, gotuje obiad czy leży zmęczony po pracy i patrzę i patrzę... i myślę sobie "kurde, kocham tego człowieka" i zaczynam się śmiać do samej siebie.

Może właśnie tak jest z rodziną - patrzysz na kogoś i wiesz, że kochasz, choć nie umiesz powiedzieć dlaczego. A może rodzina jest po to, żeby miał kto zawieźć cię na egzamin, pożyczyć pieniądze, przytulić gdy jest ci smutno, albo zorganizować bal, żebyś mogła założyć wymarzoną sukienkę?

Jaka by nie była - JEST. Trwa. I to jest najpiękniejsze.
Warto o nią dbać.


KRÓLewna
Czytaj więcej »
on września 09, 2018 0
Podziel się!
Kategorie:
Myślodsiewnia
Starsze posty
Strona główna
Subskrybuj: Komentarze (Atom)

O mnie

Moje zdjęcie
KRÓLewna
Mam na imię Weronika i wierzę w dialog oraz w to, że w Kościele jest miejsce dla wszystkich. Zapraszam - rozgość się i, jeśli zechcesz, podziel się sobą!
Wyświetl mój pełny profil

Ulubione

  • Nowy.
  • Na 100 %
  • Niewykorzystany potencjał

WYSZUKAJ

Kategorie

Myślodsiewnia

Archiwum

Napisz do mnie:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Polub mnie:

Kategorie

Myślodsiewnia

Instagram:

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Królewna pisze. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.